Gwiazdka wniosła do życia Kowalskiej nową jakość. Nie była, jak już wcześniej wspomniano, niespodzianką. Była prezentem od losu. Na Boże Narodzenie, bo mniej więcej w tym czasie Kowalska odkryła, że znów będzie czyjąś Mamą.
I teraz Kowalska każdego dnia, od pięciu lat, odkrywa emocjonalną stronę kontaktu z małą kobietką. Bo relacja jest kompletnie inna. Z Synami proste. Kocham, kocham, wspieramy się. Z dziewczynką nie jest tak łatwo. Ma “nastroje”, jak na kobietę przystało. Jest bardziej wrażliwa. Ostatnio nawet, pierwszy raz któreś z dzieci Kowalskiej miało “focha” na Mamę i poszło do swojego pokoju z własnej, nieprzymuszonej woli i trzasnęło drzwiami. I skuliła się Mała na łóżku w pozycji embrionalnej i próbowała płakać. Kowalska poszła do córeczki, pełna poczucia winy i niesamowitego zaskoczenia. Zapytała, co się stało. Nie spodziewała się usłyszeć od niespełna (jeszcze wtedy) pięcioletniego dziecka, że będzie ono miało problemy ze snem, bo Mama się na nią zezłościła, i że jest jej przykro (!)
Jak to wygląda z Synami? Kowalska naburczy, któryś z synów stoi ze spuszczoną głową i czeka na możliwość złożenia wyjaśnień. Dostaje swój czas. Po czym przytulają się do swojej Matki, wszyscy wzajemnie się przepraszają i obiecują poprawę. I po sprawie.
A w przypadku córki, nie ma tak łatwo. Przytulanie, całowanie, uspokajanie, cały rytuał.
Mama “No już dobrze. Dlaczego nadal pochlipujesz?”
Gwiazdka: “Bo jestem smutna, że na mnie krzyczałaś”
Mama: “Zdenerwowałam się, że robisz coś wbrew moim zakazom”
Gwiazdka: “Nie dałaś mi wytłumaczyć i byłam zła”
Jezu! Co to będą za rozmowy, kiedy Gwiazdka stanie się nastolatką jeszcze bardziej świadomą swoich uczuć i siebie samej?
Życzenie na dzisiaj: Oby Kowalskiej udało się utrzymać tą wyjątkową relację, gdzie małe dziecko potrafi tak precyzyjnie mówić o swoich odczuciach, przeżyciach i emocjach. Oby. Bo z nastolatką łatwo jest wszystko zaprzepaścić.
Kowalska z własnych doświadczeń pamięta ambiwalencję swoich uczuć, jako nastolatki, do swojej Mamy. Z jednej strony: Bądź drogowskazem, wysłuchaj, zaakceptuj. A z drugiej strony: odczep się, daj mi wolność, daj mi robić co chcę i najlepiej – nie pytaj co robię z pieniędzmi z kieszonkowego 😉
Nikt nie podoła takiemu wyzwaniu. Trzeba znaleźć złoty środek. Być przy dziecku a jednocześnie nie narzucać się. Dać dziecku wsparcie, stawiać granice, nie krytykować, mówić o swoich uczuciach, nie narzucać własnego zdania, nie zapomnieć, że też było się nastolatkiem.
Oby się Kowalskiej udało. I z córką i z synami…. Junior przecież niedawno ogolił wąs pierwszy raz 🙂